Zawsze marzyłam o odwiedzeniu któregoś z anglojęzycznych krajów. Angielski to mój L2 i jeden z ulubionych języków (zaraz po języku miłości - hiszpańskim). W końcu udało mi się do takiego kraju wybrać - odwiedziłam Anglię. Tamtejsza odmiana angielskiego jest okropna, ale mimo to było przyjemnie posłuchać native speakerów i nie czuć tej bariery językowej, która towarzyszy mi każdego dnia w Niemczech.
Nie należę do typowych turystów, zazwyczaj unikam miejsc, do których wybierają się tłumy. Moje zwiedzanie Londynu było po prostu spacerem, na pełnym luzie, bez konkretnych celów, które muszę odhaczyć.
Oxford Street, Czerwone Autobusy
Oxford Street, Czarne Taksówki
Big Ben
Czarne Budki Telefoniczne
Big Ben nocą
Most Millenium
Shakespeare's Globe, Teatr Szekspira
Soho
Chinatown
Bardzo przyjemna wyprawa, też mi się marzy odwiedzić Londyn :)
OdpowiedzUsuńJa też marzyłam o tym tyle lat i udało się. Tylko na parę dni, ale wspomnienia świetne! Pozdrawiam!
UsuńAle cudne zdjęcia :) w Anglii nigdy nie byłam.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) chciałabym jeszcze odwiedzić kiedyś te prawdziwe, angielskie wioski, to musi być ciekawe. Pozdrawiam!
UsuńUwielbiam tak zwiedzać bez celu, bez mapy. Zgubić się w uliczkach. Mam wrażenie, że wtedy dopiero mam okazję posmakować tego prawdziwego miasta.
OdpowiedzUsuń