Jakiś czas temu na polskim rynku kosmetycznym pojawiła się nowa seria
kosmetyków Bielendy. Te produkty przyciągają kolorowymi opakowaniami i
miłymi nazwami. Po długiej podróży z Niemiec do Polski miałam bardzo
suche usta i pierwszym moim przystankiem był Rossmann. Miałam ochotę na
coś polskiego i nowego, więc skusiłam się na balsam Soczysta Malina oraz wazelinkę do ust Delikatka Róża.
Jako pierwszego spróbowałam balsamu do ust, bo miałam ochotę na coś
malinowego. Pierwsze wrażenie było bardzo dobre, bo w przeciągu kilku
sekund ukoił on moje spierzchnięte usta. Zapach miał przyjemny i w
dodatku dawał efekt delikatnego błyszczyku (jego konsystencja jest dosyć lejąca). Skład tego produktu jest
hmm.. w porządku. Na pierwszym miejscu jest olej mineralny, ale można
też tam znaleźć wosk pszczeli, olej z orzechów makadamia oraz awokado.
Ale akurat wtedy nie było dla mnie istotne, czy ten produkt jest naturalny,
czy nie. Po prostu chciałam wypróbować coś nowego. Mimo dobrego
pierwszego wrażenia, z czasem zmieniłam o nim zdanie. Zapach zrobił się
bardzo chemiczny, a efekt nawilżania znikał wraz z produktem. Trzeba go
co chwilę aplikować, aby usta nie były suche.
W przeciwieństwie do balsamu, wazelinka jest dobrym produktem. Jej konsystencja jest bardziej gęsta. Nawilżanie ust po jej użyciu jest lepsze, chociaż efekt również nie utrzymuje się zbyt długo. Ma przyjemny zapach, który z czasem użytkowania się nie zmienił oraz zostawia usta jasno różowe z bardzo delikatnymi drobinkami brokatu. W składzie, podobnie jak balsam, ma olej mineralny, ale dodatkowo również masło shea, olej kokosowy, wosk Candelilla oraz jedwab. I co ważne, nie zawiera alkoholu, który znajduje się w balsamie.
Znacie kosmetyki z tej serii? Ciekawa jestem jak sprawdzają się balsamy do ciała.
I kolor i samo opakowanie po prostu urocze :)))
OdpowiedzUsuńDokładnie, właśnie opakowanie mnie przyciągnęło.
Usuńmam malinke i mam taki same spostrzezenia ;p
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko u mnie się nie sprawdziła. Pozdrawiam!
UsuńNie miałam tych produktów i raczej się na nie nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńŁadne opakowania :)
OdpowiedzUsuńwazelinkę bym wypróbowała chętnie skład nawet nawet ma :)
OdpowiedzUsuńOstatnio potrzebuję solidnej dawki nawilżenia moich ust, więc nie wiem czy nawet ta wazelinka by mi pomogła.
OdpowiedzUsuńMyslę, że nie zda egzaminu w przypadky bardzo przesuszonych ust.
UsuńMmm... malinka :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych kosmetyków, ale wyglądają uroczo :)
OdpowiedzUsuńOpakowanie maja urocze...nie miałam, ale wazelinka mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńnie miałam ani balsamu ani wazelinki
OdpowiedzUsuńmam je, są genialne :) pięknie pachną :D
OdpowiedzUsuńW końcu się skuszę na te Bielendy bo są kuszące :)
OdpowiedzUsuńWyglądają uroczo. :)
OdpowiedzUsuńMiałam arbuzową wazelinkę z tej firmy i niestety nie byłam z niej zadowolona :( Za to bardzo lubię ich masełka do ust :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tych masełek, chociaż ta niehigieniczna metoda nakładania mnie zawsze trochę odrzuca..
UsuńTakie kolorowe coś na usta? Wolę krem Nivea :-).
OdpowiedzUsuńOpakowanie bardzo ładne, ale bardziej preferuję sztyfty
OdpowiedzUsuńnie używałam tych kosmetyków ale opakowania mają cudne!! :D
OdpowiedzUsuń