Jak już wiecie z poprzedniego postu, to miałam okazję wybrać się nad
polskie morze. Nie jestem jedną z tych osób, która potrafi leżeć
bezczynnie na kocyku/ręczniku i grzecznie się smażyć. Po pół godziny
takiego leżakowania zaczynam być bardzo marudna, a więc najlepiej jest
kiedy się czymś zajmę, bo wtedy nie zawracam innym głowy. Pod
koniec dnia, z braku pomysłów (zdążyłam przeczytać książkę, z dwa razy
pospacerować brzegiem morza, zjeść dwie wędzone ryby, przejść się do
auta itd. a co najciekawsze to mój partner przez ten cały czas leżał i
się opalał.. Ja po prostu tak nie potrafię.) postanowiłam stworzyć
spontaniczny post.
Popstrykałam zdjęcia wszystkiemu co ze sobą zabrałam (szału nie ma, bo wycieczka też była spontaniczna) i postanowiłam podzielić się tym na blogu.
Popstrykałam zdjęcia wszystkiemu co ze sobą zabrałam (szału nie ma, bo wycieczka też była spontaniczna) i postanowiłam podzielić się tym na blogu.
Wiadomo, że na plażę trzeba zabrać jakieś przekąski, prawda? Ja postawiłam na jabłka, czyli nic wymyślnego, ponieważ znam siebie i wiem, że będąc nad morzem i tak skończę przy wędzarni ryb. No i tak było.. A jabłek nawet nie zjadłam.. Shame on me.
Okulary przeciwsłoneczne i książka to kolejny niezbędnik, bez nich słońce wypaliłoby mi oczy i zanudziłabym się na śmierć.
Higiena jest podstawą każdej damy, a więc zabrałam ze sobą ręczniki - jeden do leżenia, drugi do osuszania oraz mokre chusteczki, ponieważ nie znoszę brudnych rąk.
Tak po cichu przyznam się, że panicznie boje się kleszczy. Postrzegam te małe czarne kropki, jako zagrażające życiu drapieżniki, dlatego zawsze w górach, lesie, nad jeziorem i morzem mam przy sobie spray przeciw komarom i kleszczom.
Oczywiście nie można zapomnieć o urodzie. Bezwzględnym "must have" jest filtr przeciwsłoneczny oraz pomadka nawilżająca do ust. Chciałam jednak wyglądać bardziej kobieco, więc wzięłam również pomadkę koloryzującą (Wibo Elixir - uwielbiam!). Dodatkowo zawsze mam w torebce krem do rąk (ten niestety jest niewypałem, więc szczerze go odradzam. Kupiłam go w Douglasie, marka nieznana).
A co Wy zabieracie ze sobą na plażę? Bez jakich rzeczy/kosmetyków nie obejdziecie się nad morzem?
ja muszę mieć przy sobie również jakąś dobrą książkę i obowiązkowo krzyżówki :D
OdpowiedzUsuńKompletnie zapomniałam o krzyżówkach!
UsuńWiaderko i łopatka!!! Moja siostra uwielbia się bawić w piasku i tracisz kontrolę nad czasem, a ile zabawy. ;DDD
OdpowiedzUsuńHahaha, w sumie coś w tym jest! Pewnie jakbym się do wiaderka i łopatki dorwała to bawiłabym się w architekta.
UsuńJuż dawno nie byłam na plaży, ale też zawsze zabieram jakiś kosmetyk z filtrem, chusteczki antybakteryjne i kilka innych pielęgnacyjnych drobiazgów :)
OdpowiedzUsuńU mnie znalazło by sie duzo podobnych rzeczy ;) Zapraszam do siebie. Co powiesz na wspólna obserwacje? patyskaa.blogspot.be
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cie za zdjecia w piachu.. ja juz czuje jak bym miala druga plaze w torebce ;D
OdpowiedzUsuńRęcznik :) Reszta fajnie jak jest, ale da radę bez ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba muszę Ci podrzucić mojego psa na plażę, bo przy nim nie da się nudzić, trzeba z nim biegać po plaży albo kopać doły ;-) Więc u mnie odwrotnie, nawet gdybym chciała się opalać i leżeć tyłkiem do góry, to nie ma jak ;-)
OdpowiedzUsuńBędąc w Albanii łapałam się na tym, że na plażę brałam tylko pareo i klucz do pokoju, ewentualnie jakąś gazetę :P Wszystkim smarowałam się przed wyjściem z pokoju hotelowego i jak coś w danej chwili było mi potrzebne to po prostu się wracałam :)
OdpowiedzUsuńAch kochana, gdybym tylko miała dostęp do sklepu internetowego Lush, to co chwilę bym coś pewnie zamawiała, tak to jestem zdana na na panie pracujące w sklepie, chociaż ja czasem lubię z nimi pogadać, ale też czasem mam ochotę aby dały mi spokój, to wtedy mówię, że nie mówię w danym języku [w zależności od kraju w jakim jestem] :D
Na wakacjach takie wędrówki do hotelu (oczywiście jeśli jest w pobliżu) to sama przyjemność! Przypomniały mi się Twoje zdjęcia z Albanii, piękne, nadmorskie widoki.
UsuńPlaże i morze miałam dosłownie przez ulicę, więc hotel zdecydowanie był w pobliżu :D
Usuńgdybym ja miał czas na lezakowanie, opalanie i w ogole odpoczynek ...
OdpowiedzUsuńJa bym zdecydowanie chciała mieć tego czasu więcej..
UsuńU mnie filtr, książka i okulary przeciwsłoneczne muszą być :-)
OdpowiedzUsuńksiążka na pewno super.... w końcu King!
OdpowiedzUsuńja tez bez ksiazki lub muzyki ani rusz:D
OdpowiedzUsuńKing ma świetne książki ! :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://devinax.blogspot.com/
Ja tez nie lubie tak lezec bezczynnie :)) pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko ja tak mam :) pozdrawiam!
Usuń