Najgorsze jest to, że chciałoby się mieć wtedy wszystko, co
wpadnie nam w oko, ale niestety wszystkiego mieć nie można..
Szczerze
mówiąc, lipiec miał być moim miesiącem "odwyku" od kosmetyków (a
dokładniej ich kupowania), ponieważ zarówno wanna, jak i półki w
łazience, uginają się pod ciężarem różnych żeli pod prysznic, balsamów i
innych cudów. Jednak pewnego dnia, przechodząc koło The Body Shop, nie
wytrzymałam. Była promocja 2 za 3 i przepadłam..
Nie kupowałam tych kosmetyków mieszkając w Polsce, ponieważ ich cena była dla mnie za wysoka, 60 zł za produkt do smarowania ciała, to dużo. Jednak w Niemczech te ceny nie wydają się już takie wysokie, a w trakcie promocji możemy kupić te wspaniałości za naprawdę niewielkie pieniądze.
Zapachy kosmetyków z The Body Shop są oszałamiające! A to masło do ciała o zapachu borówki amerykańskiej urzekło mnie najbardziej! Uwielbiam masła tej marki, ponieważ mając cudowną woń, dobrze się wchłaniają i całkiem nieźle nawilżają.
Do smarowidełka wzięłam jeszcze peeling malinowy i brzoskwiniowy. Malinowy ma konsystencję galaretki, a ten drugi, kremu.
Nie używałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków (a peelingu z The Body Shop nigdy wcześniej nie miałam), ale niedługo przyjdzie na nie kolej i być może pojawi się ich recenzja na blogu.
Na chwilę obecną mogę je polecić ze względu na niesamowity zapach.
A Wy używacie kosmetyków z The Body Shop, jakie są Wasze zdania na ich temat?
Korzystacie z wakacyjnych promocji?
Do smarowidełka wzięłam jeszcze peeling malinowy i brzoskwiniowy. Malinowy ma konsystencję galaretki, a ten drugi, kremu.
Nie używałam jeszcze żadnego z tych kosmetyków (a peelingu z The Body Shop nigdy wcześniej nie miałam), ale niedługo przyjdzie na nie kolej i być może pojawi się ich recenzja na blogu.
Na chwilę obecną mogę je polecić ze względu na niesamowity zapach.
A Wy używacie kosmetyków z The Body Shop, jakie są Wasze zdania na ich temat?
Korzystacie z wakacyjnych promocji?
Nie mam dostępu do TBS i bardzo nad tym ubolewam :(
OdpowiedzUsuńSzczerze współczuje.. Bo warto się tam wybrać od czasu do czasu chociaż po to, żeby się nawąchać.
Usuńuwielbiam masła do ciała TBS, mam wrażenie, że najlepiej działają na moją skórę i każdy nowy balsam porównuję składowo właśnie do TBS ;) w tej chwili mam malinkę, marakuję i masło shea :) widziałam zdjęcia tego malinowego peelingu i kurcze, chciałabym go mieć, wygląda cudownie i jestem pewna, że zapach też jest obłędny ;) jagodę/borówkę miałam i zapach jakoś aż tak mnie nie urzekł, malina i marakuja nadal prowadzą ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię te masła (są to w sumie jedyne kosmetyki, które zawsze kupuję w The Body Shop, ale postanowiłam sobie zapoznać się z resztą ich produktów.
UsuńNie mam kosmetyków z tej firmy. Zaszalałaś :).
OdpowiedzUsuńZnam, używam :) ale działanie w zależności od zapachu może być różne.
OdpowiedzUsuńMój ulubiony to mango :)
Ja się cieszę, że do TBS mam daleko, bo przy tych obłędnych zapachach nawet cena mogłaby mnie nie powstrzymać.
OdpowiedzUsuńJa jak na razie z TBS nie miałam żadnego masła do ciała, ani peelingu :( Moim jedynym kosmetykiem z tej firmy jest mineralny róż, który bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńDobrze że na mnie wszelkie kosmetyczne promocje nie działają, gorzej jest z tymi książkowymi ;-)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam kosmetyków z tej firmy :( Ja przeginam czasem z promocjami, w czerwcu zaszalałam na maksa, w lipcu miałam oszczędzać, no ale.. na razie nie wychodzi :D
OdpowiedzUsuńLubie ich masła mam teraz oliwkowa wersje czeka na swoją kolej
OdpowiedzUsuńich kosmetyki zachwycają :)
OdpowiedzUsuń