środa, 25 listopada 2015

Kraj pięknych ludzi.

Portugalia, urzeka widokami, a jej mieszkańcy sprawiają, że chce się tam wracać. To nie był mój pierwszy raz w tym kraju. Odwiedziłam go cztery lata temu, zwiedziłam wtedy Porto, Coimbrę, Lizbonę oraz Sintrę. Tym razem nastawiłam się tylko na Lizbonę, w której mieszka większość cudownych Portugalczyków, którzy mają zasłużone miejsce w moim sercu. Ta wyprawa była bardzo spontaniczna i całkowicie odbiegała od moich typowych podróży, w których skupiam się na zwiedzaniu. Tym razem oddałam się zabawie oraz rozkoszowaniu się nowymi smakami. 
 









Podczas tej wizyty poznałam nocne życie Lizbony, a w ciągu dnia piłam galão (portugalska kawa z mlekiem) i jadłam tosty w malutkich kawiarenkach. Pogoda w ogóle nie dopisała, ponieważ przez cały pobyt padał deszcz, co zrujnowało moje ulubione skórzane buty.. Ale to tylko rzecz materialna, wrażenia i wspomnienia ważniejsze. Miałam okazję zjeść wspaniałe meksykańskie dania oraz wypić Margaritę z chilli, w towarzystwie moich portugalskich przyjaciół. To był cudowny wieczór. Gil i Gonçalo koniecznie uparli się, że musimy zobaczyć pewien klub. Staliśmy w kolejce przez godzinę zanim się do niego dostaliśmy.. Nie wiedziałam co mnie tam czeka, ponieważ nikt nie chciał nic zdradzić, więc nie byłam szczególnie podekscytowana, ponieważ nie przepadam za niespodziankami. Gdy weszliśmy poczułam się jakbym przeniosła się w czasie.. Klub był utrzymany w klimacie lat '20, jego nazwa to Pensjonat Miłości i uwierzcie.. Wszędzie tą miłość widać.. Na ścianach były starodawne obrazy nagich kobiet, na ogromnym ekranie leciał czarno-biały film pornograficzny z dawnych lat (w dzisiejszych czasach takie sceny to mamy w zwykłych filmach). W jednym z pokojów siedziała kobieta, ubrana w elegancką, ale skąpą suknię i wróżyła z kart tarota. W innym na środku stała stalowa rura do tańca, dookoła były rozstawione kanapy, a z sufitów zwisały ogromne, kryształowe żyrandole. W sali głównej stały stoliki, rodem z dawnych klubów jazzowych. Wszystko wyglądało jak z filmu! Muzyka była bardzo alternatywna, a mimo to parkiet był pełen par tańczących przeróżne tańce towarzyskie. Jeśli kiedykolwiek będziecie w Lizbonie musicie się tam wybrać! Ale... Jeden drink.. Kosztował 15 Euro.


Innego wieczoru wybraliśmy się na kolację do wielkiej hali pełnej malutkich restauracji a'la fastfoodów, ale bardziej ekskluzywnych. Te zapachy, smak portugalskiego wina Porto.. I ci szczęśliwi ludzie dookoła, coś niesamowitego! Aż nie chciałam stamtąd wychodzić. Siedzieliśmy tam do samego końca, co chwilę tylko dokupując jakiś przysmak lub kolejną lampkę wina. 

Każdego dnia musiałam zjeść przynajmniej jedno ciastko Pasteis de Nata. Te cudowne budyniowe ciasteczka czynią człowieka szczęśliwszym w przeciągu kilku sekund.. Najbardziej w Portugalii i Portugalczykach podoba mi się ten spokój. Nikomu się nie spieszy, każdy jest zrelaksowany. Bardzo miło było tego doświadczyć po tym pośpiechu, który towarzyszy mi każdego dnia w Niemczech. A wieczorem, gdy się z nimi wychodzi potrafią się bawić (bez alkoholu! co dziś rzadkie..), wszyscy tańczą, śmieją się i rozmawiają na banalne tematy. Ludzie na ulicy się do ciebie uśmiechają, patrzą ci w oczy, zagadują. Spotkała mnie prześmieszna sytuacja w supermarkecie, gdzie wpadłam w oko pewnemu chłopakowi. Miał na imię Christopher i ciągle się do mnie uśmiechał. Biegł za mną aż do metra, tylko po to, aby koło mnie usiąść i ze mną porozmawiać przez kilka minut. Nigdy go już nie spotkam, ale sprawił, że na mojej twarzy pojawił się uśmiech i pojawia się za każdym razem , gdy ten moment wspominam.


Lizbona, miasto które znam już bardzo dobrze, miasto, które niczym szczególnym nie zachwyca, ale jej mieszkańcy sprawiają, że jest miejscem do którego zawsze chętnie wrócę. Nie zdarzyło mi się jeszcze trafić na piękną pogodę będąc w stolicy Portugalii, ale mimo to uwielbiam ją, za to, że jest domem dla tylu cudownych ludzi. 



3 komentarze:

  1. Witam. Nominowałam Cię do "Liebster Blog Award 2015". Zapraszam do zabawy. Pytania znajdziesz na moim blogu http://testowaniaczar.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z tą obserwacją, że to kraj pięknych ludzi!

    I fajnych! - dodałabym. Spotkałam tam fantastyczne osoby.

    Lizbona to magiczne miasto i muszę tam wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, ja też spotkałam tam niesamowitych ludzi, pełnych ciepła i dobroci.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...