sobota, 13 grudnia 2014

Projekt Denko #5

Kolejny post z mojej ulubionej serii! Wiem, że dawno nie było Projektu Denko, ale to dlatego, że byłam w trakcie przeprowadzki i nie chciałam wozić się z pustymi opakowaniami, więc je wyrzuciłam. Uzbieranie nowego materiału do tego postu zajęło mi więcej czasu niż się spodziewałam. Anyway, denka są, a więc i post jest! 


1. Krem do rąk Fenjal - bardzo przyjemny w użyciu, dobrze nawilżał dłonie, wchłaniał się nie pozostawiając tłustej powłoki, a do tego przyjemnie pachniał. Jedynym minusem jest jego wydajność. Wystarczył mi na jeden miesiąc, co jest dość dziwne, bo to opakowanie zawiera 75 ml, jednak z pewnością kupię go ponownie.

2. Serum Flavo C z witaminą C marki Auriga - zanim zakupiłam to serum, to naczytałam się mnóstwa pozytywnych opinii na jego temat. Po tych wszystkich recenzjach spodziewałam się cudownego kosmetyku, jednak się zawiodłam. Po jego użyciu moja skóra była nieprzyjemna w dotyku, jakby ściągnięta, a do tego ten zapach.. Okropny, metaliczny zapach witaminy C, który utrzymywał się na mojej skórze do momentu zmycia makijażu. Krem, podkład, nic nie pomagało pozbyć się tego zapachu. W efekcie zużyłam go jako dodatek do kremu do rąk.

3. Olejek do ciała RITUALS Shanti Chakra - jeden z najgenialniejszych kosmetyków jakie miałam! Ten olejek jest tak delikatny, że można go używać po depilacji - idealnie się sprawdza w ukojeniu skóry. Jego zapach jest bardzo relaksujący i zmysłowy. Zdecydowanie godny polecenia!

4. Peeling The Body Shop o zapachu brzoskwini - dobrze zdzierał, nie zostawiał żadnej tłustej powłoki oraz ładnie pachniał, jednak z czasem zaczął mnie dusić. Miałam wrażenie, że czuję alkohol pod koniec jego zużywania.

5. Mleczko do ciała Sephora o zapachu mango - pierwsze co przychodzi mi na myśl to zapach tego produktu - pachniał jak shake mleczny z mango. Nawilżał całkiem nieźle, jednak ze względu na jego malutką pojemność (30ml) trzymałam go w torebce i używałam jako kremu do rąk.

6. Antyperspirant Eucerin - świetny produkt! Używając go praktycznie wcale się nie pociłam i mimo tego, że jest silny to mnie nie podrażnił. Miał delikatny zapach, który nie kłócił się z perfumami.

7. Perfumy Avon Incadessence - dawnej bardzo lubiłam ten zapach, ale pod sam koniec zaczął mnie męczyć. Po tygodniu pryskania się nim chodziłam nerwowa, bo dusiłam się od własnego zapachu. Bardziej szczegółowy opis tego zapachu znajdziesz tutaj.

8. Krem do twarzy Ziaja Masło Kakaowe Q10 - ta wersja jest dużo lepsza od tej pierwotnej, ponieważ jest lżejsza i nie pozostawia tak silnego efektu świecącej twarzy. Moje serce zdobył jego zapachem.


Znacie te produkty, lubicie? 







4 komentarze:

  1. A ja uwielbiam ten zapach z Avonu

    OdpowiedzUsuń
  2. Krem Ziaji musi cudnie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten peeling TBS mam jeszcze w zapasach. Czeka na swoją kolej :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie ubolewam, że marka Rituals nie jest u nas dostępna. Przez te wszystkie blogowe zachwyty nad ich produktami, chętnie wypróbowałabym kilka rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...