poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Spór o próbki

Zapewne większość z Was cieszy się, gdy do zakupów zostanie dorzucona mini wersja jakiegoś produktu.




Dla każdego producenta jest to świetny chwyt reklamowy, ponieważ każdy człowiek lubi dostawać coś za darmo i z czasem podświadomie wracamy do tego sklepu/marki. Firma zyskuje w ten sposób klientów, ale jakie są z tego zyski dla nas? Jeśli dostajemy próbkę o pojemności 3-5 ml, to żadne. Używając danego produktu dwa razy nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy ma on jakikolwiek wpływ na nasz stan skóry (chyba, że wyjdzie nam uczulenie, to wtedy wiemy, żeby tego produktu nie kupować :)). Bywa również tak, że po zużyciu tej niewielkiej ilości produktu, wmawiamy sobie jej cudowne działanie i kupujemy pełnowymiarowy produkt, który okazuje się rozczarowaniem.




Sytuacja jest nieco inna w przypadku, gdy dostajemy wersję testową danego kosmetyku o pojemności 30-50 ml i starcza nam ona na około miesiąc stosowania. Po takim czasie testowania produktu jesteśmy w stanie określić jego wpływ na naszą skórę i podjąć świadomą decyzję o zakupie kosmetyku w jego pełnych wymiarach. Cenię sobie również próbki perfum, ponieważ mimo ich niewielkich rozmiarów, już po dwóch psiknięciach jesteśmy w stanie stwierdzić, czy dany zapach do nas pasuje.

A jakie jest Wasze zdanie na temat próbek? Lubicie je dostawać?



Pozdrawiam!



18 komentarzy:

  1. Dostawać próbki lubię ale rzeczywiście do testowania się nie nadają...
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że czasem nawet mała próbka może wpłynąć na decyzję o kupnie. Nie raz tak miałam, że po kilku zastosowaniach np próbki kremu pod oczy - wiedziałam, że warto go kupić. Widziałam jak krem działa na skórę i czy długo trzeba czekać na efekty. Nie zdarzyło mi się jeszcze, żebym w trakcie używania próbki miała wrażenie, że kosmetyk jest ok, a po zakupie pełnowymiarowego produktu, zmieniła zdanie. Ale co człowiek to inne wrażenia. Za to fakt, próbka powinna wystarczyć na co najmniej 2-3 zastosowania. Co do miesiąca- taka forma reklamy jest już bardziej kosztowna i nie każdy może sonie na nią pozwolić ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Moje zdanie jest podobne do Twojego. Cieszą mnie próbki ale nie zawsze mam z nich jakikolwiek pożytek. Często po prostu o nich zapominam, kładę gdzieś w szafce a one tracą termin ważności :D. Mimo wszystko nie bardzo wpływają u mnie na to czy kupię dany produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię dostawać próbki najbardziej te w mini opakowaniach. Jednak te w saszetkach też czasem są przydatne np jeśli interesuje mnie jakiś krem, a nie wiem czy nie będzie mi przeszkadzał jego zapach wtedy proszę o próbkę. Jeśli zapach mnie drażni wtedy nie decyduje się na zakup. Działanie cieżko ocenić po 1 małej próbce i rzeczywiście czasem coś sie wydaje super, a jednak takie nie jest;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Próbki zawsze są przydatne. Ja szczególnie lubię w ten sposób testować podkłady, bo nawet po jednej saszetce można stwierdzić, czy dany kosmetyk jest w porządku. Szkoda tylko, że większość sprzedawców nie daje próbek i potem można je spotkać na aukcjach Allegro...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety zdarza się to dosyć często, że próbki lądują pod ladą i są wymieniane między sprzedawcami..

      Usuń
  6. ja szczerze mówiąc nie przepadam za próbkami i nigdy ich nie używam;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja lubię próbki, ale jeśli są jakoś dobrane do mojego typu cery itp. ale zgadzam się po takiej małej ilości kosmetyku nie możemy stwierdzić czy się u nas sprawdzi czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie cieszą wszystkie gratisy :D Ale masz rację co do jednorazowych próbek.
    Tak samo jest z próbkami perfum. Słyszałam, że próbka jest o wiele lepsza niż pełnowymiarowy produkt, ponoć zapach jest bardziej trwały.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też o tym słyszałam, że próbki perfum bywają lepsze, niż rzeczywisty zapach.

      Usuń
  9. Masz rację, że po 2-3 ml próbce nie będziemy w stanie ocenić jak produkt sprawdzi się u nas na dłużą metę, jednak w wielu przypadkach są one przydatne. Taka próbeczka kilka razy uchroniła mnie przed zakupem czegoś, na co byłam bardzo napalona, a nawet tak mała ilość ostudziła mój zapał ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. jakoś nie jestem super nastawiona na próbki
    chyba że podkładów czy perfum:)


    ps. a u mnie? Konkurs z GLITTER :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja uwielbiam dostawać próbki, naprawdę :)
    Nawet jeśli mają być nieprzydatne ;p

    missxmarisa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Gdy otrzymuje próbki jest to dla mnie motywacją do sprawdzenia produktu (chociażby na innych blogach). Często sprawdzam, czy dany rem mnie nie szczypie i nie podrażnia właśnie poprzez nałożenie produktu z próbki. Oczywistym jest fakt, że nie jestem w stanie określić po próbce, czy to dobry czy zły produkt. Wszystko wychodzi w praniu :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dla mnie największą głupotą są próbki kremów - nawet 7 sztuk to dla mnie żaden wyznacznik. Ale np. próbki podkładów, żeli do mysia i szampanów są już lepszą opcją.

    OdpowiedzUsuń
  14. Muszę przyznać, że napaliłam się ostatnio na jeden krem, ale po pierwszym nałożeniu na buzię od razu wiedziałam, że nie kupię pełno wymiarowego opakowania.. Buzia szczypała mnie okropnie.. Więc czasem próbki się przydają ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Muszę przyznać, że napaliłam się ostatnio na jeden krem, ale po pierwszym nałożeniu na buzię od razu wiedziałam, że nie kupię pełno wymiarowego opakowania.. Buzia szczypała mnie okropnie.. Więc czasem próbki się przydają ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Bez próbek staram sie nie kupować droższych kosmetykow choć przyznaje, ze czasem emocje biorą gore i bez testowania coś trafia do koszyczka ;))

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...