W tym miesiącu przyszło moje ostatnie pudełeczko. Po rocznej subskrypcji
nadszedł czas na rozstanie się z GlossyBoxem. Myślę, że i tak długo z
nimi byłam. Miałam nadzieję, że będę bardzo zadowolona z ostatniego
boxa, jednak przeżyłam lekkie rozczarowanie.
Aż trzy z produktów, które dostałam, okazały się próbkami. Reszta też nie powala na nogi, kredka w nie moim odcieniu, kolejny róż do policzków i rozświetlacz marki GlossyBox.
1. Nawilżający fluid Skinbio od marki Sans Soucis - zawiera w sobie ekstrakt z brzoskwini oraz jagód i rzeczywiście pachnie tymi owocami. Nie wiem dlaczego nazwano go fluidem, ponieważ nie zawiera żadnego koloru, ma raczej formę lekkiego kremu pod podkład.
2. Rozświetlacz od Glossybox - gdyby nie fakt, że nie przepadam za rozświetlaczami, cieniami, różami itd. w kremie, to byłoby wszystko w porządku, ponieważ odcień jest ładny, delikatny, lekko beżowy. Niestety jak na razie, po jednym użyciu - wchodził mi w załamania.
3. Żel pod prysznic Honeymania The Body Shop - lubię te żele, więc aż tak nie narzekam, no ale to tylko próbka.. :(
4. Róż do policzków firmy So Susan Cosmetics - nie znam tej marki, ale ma w składzie olejek z palmy winnej, więc może będzie miał jakieś działanie pielęgnacyjne. Minusem jest odcień, lekko za ciemny dla takiego bladziocha jak ja..
5. Kredka do oczu Soft Eyeliner marki Lavera Natur-Kosmetik - bardzo lubię tę markę, ponieważ produkują dobre, naturalne kosmetyki. Kredka ma fajną konsystencję, jest bardzo miękka i dobrze się rozprowadza na skórze, jednak kolor nietrafiony. Według mnie zieleń nie pasuje do moich błękitnych oczu, a szkoda, bo fajny produkt.
2. Rozświetlacz od Glossybox - gdyby nie fakt, że nie przepadam za rozświetlaczami, cieniami, różami itd. w kremie, to byłoby wszystko w porządku, ponieważ odcień jest ładny, delikatny, lekko beżowy. Niestety jak na razie, po jednym użyciu - wchodził mi w załamania.
3. Żel pod prysznic Honeymania The Body Shop - lubię te żele, więc aż tak nie narzekam, no ale to tylko próbka.. :(
4. Róż do policzków firmy So Susan Cosmetics - nie znam tej marki, ale ma w składzie olejek z palmy winnej, więc może będzie miał jakieś działanie pielęgnacyjne. Minusem jest odcień, lekko za ciemny dla takiego bladziocha jak ja..
5. Kredka do oczu Soft Eyeliner marki Lavera Natur-Kosmetik - bardzo lubię tę markę, ponieważ produkują dobre, naturalne kosmetyki. Kredka ma fajną konsystencję, jest bardzo miękka i dobrze się rozprowadza na skórze, jednak kolor nietrafiony. Według mnie zieleń nie pasuje do moich błękitnych oczu, a szkoda, bo fajny produkt.
6. Minaturowa próbka nowych perfum DKNY - nie wąchałam jeszcze, więc nie mogę się wypowiedzieć.
To by było na tyle.
Podsumowując, przygoda z GlossyBoxem była przyjemna. Każdy z nas lubi dostawać prezenty, a ja dostawałam jeden każdego miesiąca. Nie żałuję tej subskrypcji, mimo, że nie zawsze byłam zadowolona z tego co mi przysłano.
Co myślicie o tym GlossyBoxie? Jak na koniec, to trochę kicha, prawda?
Mnie box-y jakoś nigdy nie ruszały, głównie właśnie przez to, że duża ich część to próbki, a ja jakoś za nimi średnio przepadam. Nawet w sklepie gdy coś mi dołączają do zakupów to proszę o podmiankę na jakąś próbkę perfum bo te chociaż zużyję, zawsze mam jakąś w torebce.
OdpowiedzUsuńFaktycznie zawartość nie powala na kolana.
OdpowiedzUsuńZawartość dość przeciętna, mogli się bardziej postarać. Ja nie zamówiłam jeszcze ani jednego pudełka w tym stylu, bo jednak wolę wiedzieć co kupuję :)
OdpowiedzUsuńNie popisali się. A szkoda, bo lepiej zostawić dobre wrażenie na sam koniec ;)
OdpowiedzUsuńTwój blog bardzo mi się podoba! Jestem tu pierwszy raz, ale już dołączam do grona obserwatorów :)
No niestety szału na koniec nie było, ale nie wszystkie rozstania są piękne :). Bardzo się cieszę, że mój blog przypadł Ci do gustu. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńŚrednie to pudełeczko, ale ten rozświetlacz jakoś mnie zainteresował a i DKNY :)
OdpowiedzUsuńZawartość faktycznie bardzo przeciętna, mnie w sumie zaciekawił jedynie nowy zapach DKNY, którego jeszcze nie testowałam, więc byłabym zadowolona z takiej próbki :)
OdpowiedzUsuńNie jest źle, ale prócz perfum nic mnie jakoś nie zachęciło ;/
OdpowiedzUsuńNigdy nie zdecydowałam się na glossy box, bo bałam się, że nie będę zadowolona, ale bardzo często przeglądałam, co dziewczyny dostawały na blogach i muszę stwierdzić, że częściej były zadowolone niż zniesmaczone.
OdpowiedzUsuńZanim się zdecydowałam na swoją subskrypcję, to prześledziłam opinie i posty na temat GlossyBox. Ale wygląda na to, że polska edycja bardziej się stara niż ta niemiecka..
UsuńW sumie fajnie dostawać co miesiąc prezent - i ta niepewność, która towarzyszy przed otwarciem pudełka, to musi być przyjemne uczucie :)
Usuńod beglossy miałam 2 pudełka i średnio byłam zadowolona :)
OdpowiedzUsuń